Anglia zaskakuje mnie coraz bardziej. Wybrałam się po czekoladę, trafiłam na półkę z świątecznymi drzewkami, kupiłam jedno i... dostałam gwarancję na 8 tygodni. Od razu się zasmuciłam, czy to znaczy, że drzewko zwiędnie po upłynięciu gwarancji?
W swoim życiu spotkałam się z różnymi typami gwarancji. Sprzedawcy gwarantują nam dobrą jakość. Kupując ciuch, zapewniają mnie, że jest wyprodukowany z najlepszej jakości bawełny. Bez ściemy - kup, a będziesz nosił z przyjemnością, mole tego nie zjedzą i nie ma szans na spranie się napisu - akurat!. Restauracja McDonald oferuje nam gwarancję smaku. Bo nasz kurczak przygotowany w jest w najlepszy z możliwych sposobów, chrupiąca panierka nigdy Cię nie zawiedzie, a frytki zawsze będą smażone w oleju z najwyższej półki z najlepiej wyrośniętych słoneczników w kraju.
Czy słyszał ktoś o ziemniakach z datą ważności? Ja słyszałam - były papierowe w smaku, a po przekroczeniu cudownego dnia przydatności do spożycia, zaczęły gnić od środka.
A wracając do mojego drzewka, wolałabym zobaczyć z przodu etykietę "podlewaj bo Ci igły pospadają", a nie zapewnienie firmy o tym, że w razie choroby roślinki dadzą mi nowe. Mogę się założyć, że gdybym przyszła ze zmaltretowanym zielonym krzaczkiem, powiedzieliby mi, że nie dbałam o niego wystarczająco, bo przecież z tyłu napisali gdzie i jak postawić i kiedy podlewać. Nawet dostałam gratis tesco tip - wycieraj liście (!) aby były błyszczące.
Dobra, koniec narzekania. I tak będę dobrze dbała o moją kochaną choinkę!
O rety to rzeczywiście nieźli są. Oby niedługo nie zaczęli dawać gwarancji na zwierzaki. Wszystko to idzie już w niezły absurd.Ale choineczka śliczna.
OdpowiedzUsuńZ tym to się jeszcze nie spotkałam... ale choinka śliczna:) Dbaj o nią dobrze:)
OdpowiedzUsuń